wtorek, 30 czerwca 2015

GLISS KUR ULTIMATE REPAIR

Witam! Dziś chciałabym Wam pokazać pewną odżywkę do włosów, która mnie zachwyciła i uratowała moje mocno styrane przez życie włosy. Już prawie od ponad 3 lat je farbuję. Rok temu byłam zmuszona je ściąć, ponieważ doszłam do apogeum zniszczeń. Niestety i to mnie nie odstraszyło od dalszego farbowania. Stosowałam różne szampony, maski i nic. Z wybawieniem przyszła mi odżywka, którą możecie zobaczyć na zdjęciu poniżej. Opinie o niej są różne. Jedne bardziej pozytywne, drugie mniej. Ja stoję zdecydowanie za tą pozytywną, którą możecie przeczytać w dalszej części postu. 

Ekspresowa odżywka regeneracyjna GLISS KUR ULTIMATE REPAIR do włosów bardzo zniszczonych i suchych. Wysoce skuteczna formuła z potrójnie skoncentrowanym kompleksem z płynną kreatyną. Natychmiast ułatwia rozczesywanie, głęboka rekonstrukcja, do 95% większa odporność i blask.

Plusy
  • Moje włosy przez ciągłe farbowanie i rozjaśnianie mają tendencje do ciągłego plątania się. Odżywka faktycznie natychmiast rozwiązuje ten problem. 
  • Dotyk! Włosy są niesamowicie przyjemne w dotyku.
  • Odżywkę stosuję już od ponad dwóch miesięcy i od tego momentu nie zauważyłam rozdwojonych końcówek, które cały czas mi towarzyszyły. 
  • Tak jak wyżej wspomniałam 200 ml opakowanie mam już od ponad dwóch miesięcy. Powiem szczerze, że nie oszczędzałam jej. Codziennie, minimum raz dostarczam jej moim włosom. Myślę, że jeszcze spokojnie posłuży mi przez kolejny miesiąc. Także wydajność! 200 ml za ok. 15zł. (włosy delikatnie za ramiona)
 Minusy
  • Jedynym minusem jaki udało mi się znaleźć jest zapach. Albo się go kocha, albo nienawidzi. Mi się jednak udało do niego przyzwyczaić.
Mam nadzieję, że udało mi się wszystko w miarę zwięźle i przejrzyście napisać. Jeśli używaliście też tej odżywki to piszcie swoje wrażenia. Chętnie poczytam.  Jestem także ciekawa czy lubicie takie posty i czy chcielibyście ich więcej?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz